- Co się jej stało? Co z dzieckiem?! - pytał zdenerwowany Klopp
Miał prawo do nerwów, gdyż razem z Ullą siedział na korytarzu drugą godzinę, a nadal nikt nie raczył powiedzieć mu, co dzieje się z Angelą.
- Jurgen, uspokój się... To nic nie da. Musimy czekać. - próbował uspokoić męża jak i samą siebie
- Masz rację.. - usiadł na krzesełku
- A tak w ogóle, to zamknąłeś dom? - spytała głośno przy tym chrząkając
- Nie. - spojrzał na nią - Myślałem, że ty zamkniesz. - stwierdził - Ale mniejsza z tym. Zadzwonię do Marco żeby pojechał i sprawdził czy wszystko w porządku.
- Kochanie, zapomniałeś, że wszyscy porozjeżdżali się po świecie? - zapytała Klopp'owa
- Aj.. Urlop.. - zamyślił się - Wiem! Przecież Piszczek został w Dortmundzie! - uśmiechnął się lekko - Mam nadzieję, że on nam pomoże...
~.~
Zrezygnowany Piszczek powoli wyszedł z kawiarni. Jego mózg znów był zmuszony do pracy. Nie znalazł swojego anioła, nie wiedział o nim praktycznie niczego, prócz wyglądu i pseudonimu. Nie wiedział co ma robić, czy nadal zajmować się pierwszym zadaniem, czy przejść do realizowania kolejnego..
Poważne przemyślenia obrońcy przerwał dźwięk telefonu.. Łukasz pośpiesznie wyjął komórkę z kieszeni. Wielkie było jego zdziwienie, gdy na ekranie zobaczył napis "Kloppo". Na jego twarzy pojawił się mimowolny uśmiech. Odebrał połączenie.
- Piszczu! Jest sprawa! Mógłbyś pojechać do mojego domu zobaczyć czy jest zamknięty? - zapytał słyszalnie zdenerwowany trener
- Jasne! A stało się coś? - zaciekawił się
- Nie. To znaczy tak! Jestem w szpitalu z Ullą, ale później ci to wyjaśnię! Na razie leć do willi! Potem przyjdź do najbliższego szpitala. - powiedział już nieco spokojniej
- Dob.. - nie zdążył odpowiedzieć, gdyż Jurgen się rozłączył
Mężczyzna nie zastanawiając się ani minuty skierował swoje kroki ku mieszkaniu trenera. Do celu dotarł bardzo szybko. Rozejrzał się dokładnie, po czym pewnie chwycił za klamkę. Drzwi były otwarte. Piłkarz wszedł do środka. Po krótkim rozeznaniu stwierził, że trener, a tym bardziej Ulla nie zostawiliby mieszkania w takim stanie. By upewnić się w tym stwierdzeniu zatelefonował do Jurgena. Jego teza się potwierdziła. Włamanie. Łukasz, by nie znaleźć się na liście podejrzanych niczego nie dotykał. Był zmuszony czekać na przybycie policji. Kiedy w końcu pod dom przyjechał radiowóz, Piszczek wyjaśnił im całą sytuację i podążył do szpitala. Małżeństwo Klopp czekało na niego pod salą numer 16..
- i Jak? Policjanci zajęli się domem? - zapytał poważnie Jurgen
- Tak, wszystko jest zabezpieczone. - wyjaśnił
- To dobrze.. Dziękuję ci, że w ogóle chciało ci się tam iść.
- Nie ma o czym mówić. A tak właściwie, dlaczego tu jesteście? - spytał niepewnie
Nie usłyszał jednak odpowiedzi, gdyż w tej chwili z sali wyszedł lekarz.
- Z panią Angeliką jest wszystko dobrze, niestety nie udało nam się uratować dziecka.. Mogą do niej państwo wejść.
Wszyscy z nietęgimi minami weszli do sali. Łukasz, kiedy tylko zobaczył dziewczynę, zamarł. Ona wybałuszyła oczy i nie mogła wydusić z siebie żadnego dźwięku. W końcu z jej gardła wybrzmiało kilka słów.
- Co ty tu robisz?
- Ja.. Bo.. No... - plątał się
- Wy się znacie? - zdziwienie Kloppa było ogromne
- Tak, niestety się znamy...
No i mamy rozdział numer 8! Moja ulubiona cyfraa! <3 Podoba wam się? Zabawimy się w pytanka do rozdziału xD
1. Jak potoczą się dalsze losy naszej dwójki głównych bohaterów?
2. Jak zareaguje Angelika na "tłumaczenia" Łukasza?
3. Co będzie chciał zrobić Łukasz by odbudować relację pomiędzy nim, a Angie?
Czekam na wasze sugestie! <3