czwartek, 20 lutego 2014

*Mezalians siódmy*

  Dni mijały nieubłaganie. Angelika przez cały czas siedziała w swoim pokoju. Wyjątkami było zejście na obiad i kolację. Państwo Klopp martwiło się o nią z wiadomego powodu. W brzuchu dziewczyny rozwijało się nowe pokolenie, a ona o nie nie dbała.
- Musimy wyciągnąć ją z domu.. - rzekła zmartwiona Klopp'owa
-Racja. Tylko ciekaw jestem jak my tego dokonamy..
  Kiedy Jurgen wraz z małżonką obmyślali plan wyciągnięcia dziewczyny z mieszkania, ona leżała na swoim łóżku przypominając sobie najgorsze chwile jej życia..
- Dlaczego wszystko co złe musi spotykać właśnie mnie.. Co ja takiego zrobiłam? - mówiła gładząc się po brzuchu - Życie jest niesprawiedliwe kochanie...
  Prawiąc swój monolog wstała i skierowała się na dół, do kuchni. Schodząc ze schodów poczuła silny ból, który przeszywał ją na wskrość.
- Au! Ulla! - krzyczała nie wiedząc co robić
- Słucham cię kochana. - Klopp'owa wychyliła się zza ściany - O mój Boże! - zerwała się z krzesła po czym podbiegła do dziewczyny - Jurgen! Dzwoń po karetkę!
- Ale co się.. Jezu! Już dzwonię!
  Trener pośpiesznie wyciągnął komórkę i wybrał numer pogotowia ratunkowego. Rozmawiając pokrzykiwał głośno oraz nie szczędził gestykulacji. W końcu przeklnął pod nosem i zakończył połączenie.
- Nie przyjadą! - wykrzyczał
- Ale, ale.. - panikowała Ulla patrząc na syczącą z bólu Angelikę
- Co my teraz zrobimy..?! - chodził w kółko Klopp
- Zawieźcie mnie samochodem! - wycedziła przez zęby Angela
- Jasne! Że my od razu o tym nie pomyśleliśmy.. - "przybił facepalm'a"
  Jurgen wziął na ręce młodą Niemkę, zaś Ulla pobiegła odpalić samochód. Cała ta akcja rozgrywała się bardzo szybko. Było to nowe i poniekąd straszne przeżycie dla całej trójki...

~.~

  Łukasz doszedł już do siebie. Chodził o kulach, ale najważniejsze było to, że przebywał w swoim domu. Jego myśli zajmowało spotkanie z postacią. Chciał jak najszybciej wypełnić pierwsze, a zarazem najważniejsze zadanie. W związku z tym ubrał wierzchnie okrycie i opuścił swoje lokum. Szedł ulicami pięknęgo, tą porą roku, Dortmundu. Zimne krople deszczu co rusz muskały jego ciepłą twarz, tym samym powodując przyjemne dreszcze. Po kilku minutach drogi na horyzoncie pojawiła się mała i wyjątkowo przytulna kawiarenka. Pomimo bólu Piszczek przyspieszył kroku. Chciał mieć te spotkanie za sobą. Niepewnie otworzył plastikowe drzwi, po czym wkroczył do środka. Usiadł przy pierwszym, lepszym stoliku badawczo się rozglądając. W chwilę później podeszła do niego rudowłosa kelnerka.
- Czego pan sobie życzy? - uśmiechnęła się przyjaźnie
- Wiadomości. - rzekł tajemniczo odwzajemniając gest
- Nie rozumiem.. - zmieniła ton głosu na poważny i pewny
- Kiedyś pracowała tutaj taka piękna, zawsze uśmiechnięta szatynka.. Wiesz, gdzie mógłbym ją znaleźć? - spytał wpatrując się w oczy nieznajomej
- Po pierwsze, kiedyś to dobre słowo, a po drugie nie wiem gdzie teraz jest. Wyleciała z pracy jakieś 2 miesiące temu, ja zajęłam jej stanowisko. - przyznała się
- Ach, no cóż.. A wiesz jak się nazywała? Imię, nazwisko, cokolwiek...
- Pracownicy wołali na nią Angel, nic więcej nie wiem. Przykro mi.. - odeszła
- Anioł.. - szepnął prawie niesłyszalnie i ciężko westchnął

 (następny rozdział za 15 komentarzy)

No i mamy już rozdział numer 7 :) Chciałabym was poinformować o nowym blogu, który wczoraj założyłam :) Zapraszam do obserwacji i komentowania :D

16 komentarzy:

  1. Świetny!
    Mam nadzieję, że Łukasz ją odnajdzie, a Angeli nic się nie stanie.
    "Anioł" uroczo :')
    Czekam na next.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nareszcie ♥
    Więc Angelice się nie może nic stać, mam nadzieję, że dziecku także się nic nie stanie. Oby Łukasz szybko odnalazł Angelę :)
    Pozdrawiam i czekam zniecierpliwością na następny :*

    OdpowiedzUsuń
  3. świetne! pisz dalej :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Genialny! <3 Ciekawe co z Angeliką, oby nie poroniła ;c
    Czekam na kolejny
    Buziaki ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Boziu, co zrobiłaś Angeli ;"(
    Ojej, Aniołek Łukasza :")
    Czekam na nn <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Jakie to piękne...
    Mam nadzieję, że z Angeliką będzie wszystko dobrze ;c
    Anioł Piszczunia słodkie <3
    Czekam z niecierpliwością na kolejny.
    buziaki ;*

    OdpowiedzUsuń
  7. Zapraszam na 12 http://boobojeczujemytosamo.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Pierwsze co MUSZĘ zrobić, to przeprosić Cię, że skomentowałam wcześniejszych rozdziałów, ale najzwyczajniej na moim telefonie w ogóle nie pojawią się pole do komentarzy... Nie wiem czym to spowodowane, ale zaczyna mnie to denerwować :/ Tak więc wiesz już, dlaczego nie komentowałem, czyli mogę przejść do treści. ;) Przeczytałam wszystko i jestem ogarnięta w fabule, bohaterach, ogólnie rzecz ujmując we wszystkim, a w związku z tym pytam: ile będziemy musiały czekać, aż oni się w końcu spotkają? Mam nadzieję, że nastąpi to jak najszybciej!
    'Anioł'... Piszczek na serio się wkręcił i fajnie ;D Takiego chłopaka to że świecą szukać!
    Oby się Angelice nic nie stało, bo strasznie mi jej szkoda...
    Tak więc jeszcze raz przepraszam i oczekuję nowego rozdziału ;)
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  9. O rany! Dlaczego ja wcześniej nie czytałam tego mega zaje***tego (przepraszam za to słowo; musiałam XD) opowiadania. Rozdział przeczytałam dzisiaj rano na telefonie, więc nie dodałam wcześniej komentarzu, bo cholernie źle się pisze. Główną bohaterkę normalnie kocham, jak mówiłam wszystkie Angeliki są najlepsze, haha. Ale ciebie muszę zabić normalnie; dlaczego? No pytam się dlaczego? Moja biedna Angelika :( Ale za jedno cię nie zabije: Piszesz mega, mega świetnie! Kocham cię normalnie, Patrycja (chyba tak masz na imię, co nie?) Rany czuję się jakbym była główną bohaterką <3 O rajuśku co ty ze mną zrobiłaś. Kocham kocham kocham!!! Zamiast doglądać mecz Realu komentuje u ciebie rozdział, ale spoko wygrywa w tym momencie 3:0 (Bale mężu dziękuje za gola <3) Okej, stwierdzam, iż jestem mega głupia. Dodaję do obserwacji to opowiadanie. Powinnam zrobić to wcześnie, ale zapomniałam. Zapraszam oczywiście do siebie (nie dodałam jeszcze rozdziałów, ale zrobię to w chwili wolnej) Och, zapraszam na nowe opowiadanie http://badboys-marco-danielle.blogspot.com/. Główna bohaterka to Danielle Fischer (córka prezydenta Niemiec) i Marco Reus, Mario Goetze (jako największy gang w Dortmundzie; nie są piłkarzami) Rozdział za ileś tam dni :) Pozdrawiam Ann van Ginkel.
    Ps. Rozpisałam się, znowu.

    OdpowiedzUsuń
  10. Cudowne opowiadanie, rozdział bardzo mi sie podoba. Oczywiście mam nadzieję, że z Angeliką będzie wszystko dobrze. czekam na kolejny rozdział i pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. Cudny! rozdział bardzo mi się podoba. :)
    Mam nadzieję, że z Angelice nic się nie stanie i Łukasz ją odnajdzie. ;D
    Czekam na nn ;P Buziaki ;**

    Zapraszam do mnie: http://mow-szeptem-jesli-mowisz-o-miloscii.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. Ojoj, mam nadzieję, że Angelice i jej maleństwu nic się nie stanie, bo to przecież jej jedyna radość życia... Oby Łukasz ją odnalazł i pomógł.
    Pozdrawiam serdecznie ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Bardzo miło się czyta ! Oby nic jej nie było , czekam na więcej ;-) I zapraszam do siebie na drugi blog o Kotach ;-)

    OdpowiedzUsuń
  14. Swietne opowiadanie ! Czekam na nexta :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Hejka :D
    Udało mi się nadrobić i się zakochałam. I ty mówisz, że ja przyciągam, co?
    Opowiadanie bardzo mi się spodobało.
    Biedna Andżelika... Nie ma łatwo, ale wierzę, że jej się uda.
    I taki dobry Jurgen z Ullą! Niesamowite.
    No i Łukasz ze swoim aniołem... Dziwna sprawa, ale ciekawa.
    Wciągnęłam się. Liczę na więcej!

    OdpowiedzUsuń
  16. Zapraszam na trzynastkę http://boobojeczujemytosamo.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń