Impreza, alkohol, powolne tracenie trzeźwości umysłu... Opuszczenie lokalu, przechadzka po pustym parku. Czy całkowicie pustym? Otóż nie. Wysoki, dobrze zbudowany mężczyzna szukający przygód i kobieta, która ledwo co słaniała się na nogach. Trudno byłoby takiej okazji nie wykorzystać. Przyspieszył kroku, jego ciężkie stąpanie po ziemi i dyszenie złowrogo roznosiły się w powietrzu. Złapał ją, by po chwili brutalnie wykorzystać. Mimo złego stanu dziewczyna próbowała się wyrwać, lecz jej starania nie przyniosły żadnego efektu. Zgwałcił i porzucił, porzucił tam, gdzie nikt nie miał prawa jej znaleźć...
~.~
Jeden mecz, jeden faul, a zarazem tyle bólu... Służby medyczne, karetka, szpital, wszystko działo się szybko, można by rzec, że za szybko. W głowie każdego kibica z Dortmundu panował chaos. Sędzia wstrzymał mecz. Piłkarze bez najmniejszego zastanowienia wybiegli ze stadionu, zajęli miejsca w klubowym autokarze i ruszyli do najbliższego szpitala. Nikt nie wiedział co będzie dalej, co stanie się z najlepszym polskim obrońcą..
22 chłopaków z trenerem na czele zawitało w recepcji. Popularny Kloppo z wielkim zdenerwowaniem rozmawiał z pielęgniarką.
- 26! 26! - wykrzyczał mocno gestykulując
Wszyscy jakby zahipnotyzowani udali się pod wskazaną salę, salę operacyjną... Lekarze co rusz z niej wychodzili i wchodzili, lecz żaden z nich nie chciał objaśnić w jakim stanie jest Łukasz.
Kwadrans, pół godziny, godzina pierwsza, druga, trzecia i ciągle ten stan. Stan niewiedzy i strachu. Nagle, wszyscy wstrzymali oddech.. Jedna chwila dzieliła ich od poznania prawdy. Tego dnia, jednak los nie był dla nich przychylny. W sali zaczęła się krzątanina. Chirurg bez słowa wyjaśnienia z powrotem wbiegł do sali. Rozczarowanie i strach.. Tylko to w tej chwili czuli. Wszyscy mieli nadzieję i wierzyli w to, że chłopak wyjdzie z tego cało.
- Nie ma sensu żebyśmy siedzieli tu w komplecie.. Kuba, Marco, wy zostańcie. Jakby coś się działo.. Znacie mój numer. - powiedział jak nigdy poważny trener
Piłkarze ze spuszczonymi głowami udali się w stronę wyjścia, a Błaszczykowski i Reus bezsilnie opadli na szpitalne krzesełka. Obydwaj bili się ze swoimi myślami. Nie były one jednak zbyt kolorowe. Dobrze wiedzieli, że po takim zderzeniu może dojść do naprawdę poważnych obrażeń.
W końcu na korytarz wyszedł lekarz. Kuba zerwał się z krzesła, by tylko dowiedzieć się co dzieje się z jego przyjacielem.
- Panie doktorze, czy on z tego wyjdzie? - zapytał pełen nadziei
- Niestety nie mam dla panów zbyt dobrych wieści...
I mamy jedyneczkę :) Co waszym zdaniem wydarzy się dalej?
Jejku świetne! :) Dawaj kolejny rozdział i to szybko!
OdpowiedzUsuńObserwuję ^^
Super jest :*
OdpowiedzUsuńFajnie że ni piszesz takich długich ♥
Nie za bardzo rozumiem, ale chcę czytać dalej ;)
OdpowiedzUsuńWeny ! Zapraszam do mnie:
http://stay-strong-bvb.blogspot.com/
http://maybeshowmelove.blogspot.com/
Pochłonęłam jednym tchem! Jezu, jakie to dobre!
OdpowiedzUsuńO gwałcicielach sadzę jedno: powiesić za jajca na suchej gałęzi. Tego się nie wybacza.
Co do Łukasza .. On to ma pecha. Ciągle kontuzje. Przypomniała mi się tak kontuzja biodra .. Ugh .. Dobrze, że ja nie gram w piłkę :)
Czekam na kolejną część :)
Kochana dziękuje za takie wspaniałe słowa, gdy je czytałam popłakałam się, bardzo mi się zrobiło miło czytając je. Jesteś wspaniała, kochana.
OdpowiedzUsuńDziękuje bardzo ♥
Piszesz cudownie, jeszcze lepiej niż ja.
Dziękuje jeszcze raz na prawdę kochana ; *
Rozdział cudowny, piękny i w ogóle świetny <3
Czekam na następny buziaczki ; *
świetny rozdział. :D
OdpowiedzUsuńCudny rozdział czekam na następny ;*
OdpowiedzUsuńO kurde ale ciekawie się zapowiada <3
OdpowiedzUsuńnie mogę doczekać się już kolejnych :)
Pozdrawiam :*
Boże kolejny blog który się zapowiada ganialnie...
OdpowiedzUsuńMasz komenta i masz tego nie spieprzyć ;D
Cudnie się zaczyna <3
Ciekawe co z nim?
O jezu! Jakie to opowiadanie wciągające jest! <3 Kurde, kurde, kurde... no kiedy będzie kolejny, hm?!? CZEKAM Z NIECIERPLIWOŚCIĄ na słowa lekarza :)
OdpowiedzUsuńPzdr :3 moje-marzenie-na-emirates-stadium.blogspot.com
CZEMU PRZERWAŁAŚ?! Tak bardzo wciągnął, awwww *O*
OdpowiedzUsuńMój biedny braciszek :/// Biedna Angela, którą zgwałcili... :/
Rozdział świetny, czekam na kolejny <3
To jest wspaniałe, strasznie wciąga! <3
OdpowiedzUsuńBędę czytać i nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału, nie mam pojęcia co może się stać, pozdrawiam :*
Zapowiada się kolejne świetne opowiadanie <3
OdpowiedzUsuńRozdział wspaniały, czekam na kolejny :)
Pozdrawiam :)
To jest genialne! :3 Świetnie się zaczyna. Baaardzo podoba mi się ten rozdział! Czekam z niecierpliwością na dalsze losy Łukasza i Angeliki <3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :*